09 października 2013

-8- Confusion

Carly POV:

Gdy wybiegłam z domu nie specjalnie obchodziło mnie, że każdy na mnie patrzy. Na rozmazaną maskarę która ciekła po mojej twarzy lub na sposób w jaki kurczowo trzymałam moją torebkę. Jedyne czego chciałam to rzucić się na łóżko i płakać z napływu wspomnień, które wywołał Justin. On nie rozumie, nikt tego by nie zrozumiał co jeden czyn może zrobić.
Próbowałam pohamować szloch, który prawie zmieniał się w płacz, gdy szłam szybkim tempem przez już prawie ciemne uliczki. Wiatr wiał niemiłosiernie i rozwiał moje włosy w dosłownie każdą stronę i zamiast loczków wyglądałam jakby stado koni po mnie przebiegło. Niektórzy przechodni patrzyli na mnie jak na idiotke, niektórzy jakby chcieli podejść i spytać co się stało, ale większość po prostu przechodziła obok - lepiej dla mnie. Nie mam ochoty nikomu się zwierzać, a tym bardziej Emily chociaż ona i tak pewnie będzie chciała wiedzieć wszystko jak zobaczy w jakim jestem stanie i jak wyglądam, a na pewno wyglądam jak gówno. Naciągnęłam mój szalik bardziej na twarz żeby chociaż trochę zasłaniała mi twarz tak jak włosy ale to za dużo mi nie dawało. Przeszłam obok znanej mi ulicy co oznaczało, że niedługo będę w domu. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że zapomniałam mojego roweru ale kto by się tym teraz przejmował? Skręciłam w małą uliczkę na której znajduje się mój dom.  Przyśpieszyłam trochę bo zimno uderzyło w moją wilgotną od łez twarz i zamarznięte ręce.
Przeszłam przez furtkę i zatrzasnęłam ją, szybko podążyłam małą drużką w stronę 3 schodków i drzwi do domu. Otarłam ostatni raz łzy, które powoli przestawały lecieć po moich policzkach i poprawiłam płaszczyk. Gdy naparłam dłonią na klamkę chcąc wejść do domu, drzwi się nie otworzyły co może oznaczać, że muszę czekać w mrozie na to aż ktoś ruszy swój szanowny tyłek i otworzy mi drzwi. Dzwoniłam dzwonkiem i pukałam wielokrotnie lecz ciągle bez odpowiedzi, postanowiłam otworzyć je moimi kluczami. Otwarłam torebkę i szukałam kluczy, co mi trochę zajęło przez mały bałagan w torebce ale w końcu je wyciągnęłam. Znalazłam odpowiedni klucz w moim pęczku kluczy i włożyłam go do zamka, przekręciłam w lewo i ponownie pociągnęłam klamkę w dół tym razem otwierając drzwi. Trochę zdziwiło mnie to, że nie ma nikogo w domu
Wchodząc do domu zostałam od razu przywitana przez Chuka, którego z chęcią pogłaskałam. Zdjęłam buty rzucając je w kąt, płaszcz i szal odwiesiłam na jeden z czarnych wieszaków i skierowałam się w stronę schodów lecz przechodząc obok kuchni zauważyłam różową karteczkę, która przykuła moją uwagę. Podeszłam do blatu na, której leżała karteczka i wzięłam ją w dłoń.


                                               Mam dzisiaj nocną zmianę w pracy, tata również.
                                               Emily poszła do Jenny na noc więc zostajesz sama
                                               na tą noc. Chuk jest nakarmiony i był na dworze.
                                              Całuski, mama!


Przeczytawszy liścik odłożyłam go z powrotem tam gdzie leżał poprzednio. Spojrzałam na biały okrągły zegar na ścianie w kuchni obok jednego z naszych rodzinnych zdjęć, 18:27. Ucieszyłam się, że mam cały dom dla siebie tylko szkoda, że akurat dzisiaj, gdy nie mam humoru. Zazwyczaj gdy rodzice mają nocne zmiany razem, co zdarza się dość rzadko ale cieszy mnie a przede wszystkim Emily. Zawsze robimy sobie babskie wieczory. Oglądamy każdy film jaki wpadnie nam w oko, śpiewamy, tańczymy, a przede wszystkim jemy co się da.
Weszłam po schodach i podążyłam małym korytarzem do mojego pokoju, gdy dotarłam rzuciłam torbę na ziemię. Spojrzałam w lustro, które stało obok łóżka. Oh czyli miałam rację, wyglądam jak gówno. Przeczesałam włosy palcami i podeszłam do szafy, z której wyciągnęłam mój szary dość rozciągnięty dres, bluzę przekładaną przez głowę, świeżą bieliznę i grube ciepłe skarpetki w różowo białe paski i leniwym krokiem poszłam w stronę łazienki.
Zamykając za sobą drzwi do łazienki rzuciłam uszykowane ubrania na pralkę i powoli zdjęłam mój granatowy ażurowy sweterek i czarne rurki zwinęłam w kulkę i wrzuciłam do kosza na brudy, tak samo zrobiłam z bielizną. Wskoczyłam pod prysznic i puściłam wodę z słuchawki, postanowiłam nie sięgać jej do ręki i pozwoliłam wodzie spływać na moją głowę i resztę ciała. Uniosłam żel pod prysznic o przecudnym zapachu owoców leśnych, otworzyłam i wyciągnęłam rękę na przód i wycisnęłam na nią trochę szamponu i odłożyłam go z powrotem na miejsce. Wmasowałam żel w rękę aż pojawiła się piana, resztę ciała oczyściłam w ten sam sposób. Uniosłam głowę by spłukać regenerujący szampon do włosów i zamknęłam oczy by szampon ani woda nie weszły mi w oczy i zaczęłam masować skórę głowy by pozbyć się piany z włosów. Kończąc wszystkie czynności związane z kąpielą otarłam powieki do których woda chciała się dostać i wyłączyłam lecącą wodę. Lekko rozchylając drzwiczki od prysznica wymacałam ręcznik, który wisiał na wieszaczku, obwinęłam go dookoła mojego ciała upewniając się, że nie spadnie i wyszłam z pod prysznica stając na ciepłym dywaniku łazienkowym. Przetarłam lustro dłonią, które zaparowało od ciepłej wody i dopiero teraz zauważyłam, że nie zmyłam makijażu przed pójściem pod prysznic. Sięgnęłam mleczko do demakijażu i jeden wacik, nacisnęłam lekko buteleczkę by kilka kropel mleczka wyleciało na wacik. Przyłożyłam wacik do policzków, na których było prawdopodobnie najwięcej maskary i zamknęłam oczy zmazując resztki maskary z rzęs.Sięgnęłam po drugi ręcznik i owinęłam w niego moje włosy tworząc tak zwany turban. Gdy moja twarz była już całkowicie obmyta wyrzuciłam wacik do małego kosza, który znajdował się obok toalety. Wytarłam starannie swoje ciało i nałożyłam czystą czarną bieliznę, dres i na końcu ciepłe skarpetki, które naciągnęłam na spodnie dresowe, no co? jestem sama w domu. 
Rozwinęłam włosy z ręcznika i rozczesałam jej dość energicznie chcąc pozbyć się małych kudłów i sięgnęłam po suszarkę włączając ją i susząc włosy. Mam to szczęście, że moje włosy suszą się w mniej niż 10 minut. Gdy moje włosy zostały wysuszone rozczesałam je ponownie i wyciągnęłam z małego kubeczka, w których znajdują się różne gumki do włosów, spinki i wsuwki, wyciągnęłam czarną gumkę i związałam włosy w koński ogon.
Wychodząc z łazienki natknęłam się na Chuka, który leżał obok łazienki czekając na mnie, pogłaskałam go po główce przez co energicznie wstał i zaczął kiwać ogonem.
Miałam ochotę zejść na dół do kuchni po lody i rozłożyć się na kanapie przerzucając kanałami ale przypomniało mi się dlaczego tak szybko zaszłam dzisiaj do domu. Kolejna fala tych cholernych wspomnień skierowała mnie do mojego pokoju, a dokładniej na łóżko na które od razu się rzuciłam i łzy zaczęły cieknąć po mojej twarzy tworząc jak na razie małą plamę na poduszce. Poczułam ciepło przy moim brzuchu, otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Chuk położył się koło mnie i zwinął w kulkę. Pogłaskałam go i zamknęłam oczy cały czas płacząc jak dziecko, które nie dostało fajnej zabawki pod choinkę.
Od takich wspomnień nie łatwo uciec, to są ciężkie chwile, o których nie łatwo z kimś porozmawiać. Pamiętam jak w ten dzień wróciłam po pierwszej w nocy zapłakana do domu, wywalając się kilka razy na schodach bo nic nie widziałam przez zaszklone oczy. Ledwo wbiegłam do swojego pokoju bo potykałam się o swoje nogi w wysokich szpilkach. Tej nocy nie mogłam przestać płakać, mama i tata co chwile pukali do moich drzwi pomimo późnej godziny spytać się co się stało, ale Emily ciągle mówiła żeby dali mi spokój. Pomimo tego, że jest młodsza potrafi zrozumieć lepiej niż ktokolwiek inny. Tej nocy przyszła do mnie, nie pytała o nic, po prostu położyła się obok i mnie przytuliła. Dopiero na drugi dzień zaczęli mnie wszyscy wypytywać, tata dał sobie spokój po pierwszym "co się stało?" bo wiedział, że i tak im nie powiem. Nie to co mama i Emily, one cały czas drążyły temat gdy ja jedyne co chciałam zrobić to zapomnieć. Po tygodniu mama odpuściła, ale Emsy nie chciała i w końcu to ze mnie wydusiła. Gdy jej to opowiadałam miałam łzy w oczach, ona również.
Sięgnęłam po słuchawki i telefon, które leżały na szafce nocnej blisko łóżka. Włożyłam moje białe słuchawki od apple w odpowiednie miejsce w telefonie i włożyłam je w uszy. Nacisnęłam na album Jasona Walkera i od razu w moich uszach zabrzmiał delikatny dźwięk piosenki "Echo". Zamknęłam oczy, w których nazbierało się wiele łez chcąc jak najszybciej zasnąć by spróbować zapomnieć o wszystkim.
Obudziło mnie szturchnięcie przez Chuka, który gwałtownie zeskoczył z łóżka i widziałam, że biegnie w stronę schodów. Zdjęłam słuchawki i spojrzałam na godzinę, 20:19 czyżby rodzice już wrócili? Wstałam z łóżka i szybko spojrzałam w lustro, miałam spuchnięte oczy od płakania, nie da się tego nie zauważyć, super. W tym momencie dziękowałam sobie, że nie nałożyłam ponownie maskary. Po chwili usłyszałam, że ktoś trzaska drzwiami.
-Kto ma dzisiaj babski wieczór?!- Usłyszałam zadowolony krzyk mojej siostry.
Cholera, ona zauważy, że płakałam, nie da mi spokoju dopóki się nie dowie co się stało. Zeszłam wolnym krokiem po schodach i zobaczyłam jak moja przepiękna siostra krząta się po kuchni. Była ubrana w zielono czerwoną luźną koszulę i dopasowany biały top. Emily ma piękną figurę i zawsze ją podkreśla, nie znam osoby, która by jej tego nie zazdrościła. Wyciągnęła z lodówki sok pomarańczowy i nalała go do szklanki.
-Mama do mnie dzwoniła i powiedziała, że zostajesz sama w domu.- Wzięła łyk napoju.- Więc postanowiłam skorzystać i powiedziałam Jenny, że źle się czujesz i muszę przy Tobie być.- Cały czas nie zwracała na mnie wielkiej uwagi, spojrzała kątem oka ale chyba jak na razie nie widziała, że płakałam. Odwróciła się kończąc napój i odłożyła szklankę do zlewu, podeszła do jednej z szafek i otworzyła szukając czegoś. Po chwili przekopywania się przez szafkę wyciągnęła popcorn do mikrofalówki.
-No to jaki film dzisiaj og- -Odwróciła się i spojrzała na mnie podczas gdy ja nadal stałam na schodach.      - Płakałaś?- Kurwa.
Wymusiłam chichot.- Nie, po prostu spałam bo byłam zmęczona.- Machnęłam ręką.
-Nie kłam, jesteś moją siostrą, znam Cię więc proszę nie kłam.- Wyszła z kuchni i podeszła do mnie.- Co się stało?- Spojrzała na mnie zmartwionym spojrzeniem. Miałam ochotę wybuchnąć płaczem, nie chce jej mówić co się stało bo za bardzo mnie to boli.
-Nie martw się proszę, po prostu zrób popcorn, ja wyciągnę colę i obejrzymy jakiś film okej?- Uśmiechnęłam się do niej słabo chcąc ruszyć w stronę kuchni, złapała mnie za ramię.
-Nie.- Powiedziała stanowczo.- Masz mi powiedzieć co się stało.- Wiem, że mówimy sobie wszystko ale na prawdę nie chce jej się tłumaczyć, na pewno nie teraz.
-Nie ważne okej? Po prostu mnie zostaw.- Szarpnęłam ramieniem więc jej ręka opadła i ruszyłam szybko po schodach słysząc jej kroki.
-Carly! Carly porozmawiaj ze mną!- Ignorowałam jej wołania i szybko zatrzasnęłam drzwiami i zakluczyłam je kluczykiem, który cały czas jest w drzwiach. Nie chciałam jej słuchać, po prostu mnie cholernie zdenerwowała. Czy ona zawsze musi wszystko wiedzieć? Nie może mi dać spokoju jeden pieprzony raz?
-Carly Margaret Johnson otwórz drzwi!- Domagała się, dobrze wie, że nienawidzę jak ktoś mówi na mnie moim drugim imieniem.
-Powiedziałam żebyś mnie zostawiła, nie możesz raz mi dać świętego spokoju!?- Wykrzyczałam przez drzwi i wyrzuciłam ręce w powietrze.
-Dobrze wiesz, że nie dam Ci spokoju! Chociaż otwórz te drzwi!- Po chwili namysłu tworzyłam jej drzwi, żeby ściszyła swój ton bo głowa mnie bolała od tych wszystkich łez. Nie zwracając uwagi na to jak wparowała do pokoju, położyłam się na łóżku tyłem do niej i zwinęłam się w kulkę cicho szlochając. Podeszła do mnie wolnym krokiem.
-Carly..- Jej głos lekko się załamał ale ja nie drgnęłam i nie odpowiedziałam. Postanowiłam w ogóle się nie odzywać, może wtedy sobie pójdzie.- Carly no.. dlaczego nie chcesz mi powiedzieć co się stało? Zawsze sobie mówimy wszystko, obojętnie o co chodzi.-Zapowiada się, że nie odpuści tak szybko jak przypuszczam.- Nigdy nie kryłyśmy przed sobą niczego, co się zmieniło?- Ciągnęła.- Wiesz, że nie dam Ci spokoju, wycisnę to z Ciebie czy tego chcesz czy nie.-Położyła się obok mnie robiąc różne szlaczki palcem po moich plecach. Zawsze tak robimy, to nas uspokaja, jak byłyśmy małe zawsze wołałyśmy mamę żeby nas pomiziała po pleckach. Kładłyśmy się na brzuszki, a ona nas miziała.
Mój oddech się trochę wyrównał, już nie szlochałam aż tak jak przed chwilą.
-Proszę powiedz mi, nie chce widzieć Cię smutnej. Poczujesz się lepiej jak mi się wygadasz, wiesz o tym...-W jej głosie można było usłyszeć desperację i zmartwienie. Chyba ma rację, lepiej będzie jak jej powiem, bo po pierwsze da mi spokój, a po drugie będziemy spędzić ten wieczór oglądając filmy, jedząc popcorn i lody popijając colą i jedząc wiele więcej niezdrowych rzeczy.
Odwróciłam się delikatnie, a ona uśmiechnęła się lekko i przetarła rękawem swojej koszuli moje policzki.
-Możemy usiąść w salonie?- Spytałam prawie szeptem. Ona energicznie pokiwała głową co wywołało u mnie lekki chichot. Wstała i chwyciła moją rękę i podążyłyśmy po schodach do salonu z Chukiem za nami.
-Poczekaj.- Nagle mnie puściła i podążyła do kuchni, stanęła przy lodówce i ukucnęła otwierając zamrażalkę. Wyciągnęła dwa małe pudełka lodów firmy Ben And Jerry's i zamknęła stopą zamrażalnik. Rzuciła lody w moją stronę, które od razu złapałam i poczłapałam do salonu. Słyszałam lekki trzask szufladki co oznaczało, że Emily wzięła łyżki. Zawsze kiedy musimy porozmawiać na jakiś cięższy dla nas temat, sięgamy po lody lub czekoladę, taka nasza mała tradycja. Usiadłam po turecku na kanapie i przykryłam się brązowym kocykiem, Emsy zrobiła to samo i pociągnęła drugi koniec koca na siebie. Otworzyłyśmy pudełka czekoladowych lodów i zaczęłyśmy jeść jakbyśmy pierwszy raz w życiu je jadły. Nagle Emily odłożyła pudełko na stół i wyrwała mnie z myśli.
-Powiesz mi teraz?- Popatrzyła tak głęboko w moje oczy jak tylko się da. Wlepiłam w nią na chwilę wzrok, a potem przeniosłam go na lody, które odstawiłam na stół i przykryłam się szczelniej kocem.
- Nie wiem od czego zacząć - Mruknęłam cicho, pociągając nosem.
- Najlepiej od początku- Potarła opiekuńczo moje ramie.


Justin POV:

Po skończeniu kolacji, musiałem posprzątać stoły sam, co mnie wkurzyło bo Emily postanowiła wyjść z hukiem. Nie wiem co ją tak ruszyło, nic takiego jej nie zrobiłem. Przez resztę kolacji, po ucieczce dziewczyny każdy posyłał w moją stronę mordercze spojrzenia, jakbym to ja był tego winien. Dobra, może byłem.
Zbierałem talerze i nosiłem je do kuchni, w której nie było ani śladu po Betty. Po 10 minutach skończyłem noszenie brudnych talerzy i odłożyłem je na kupkę chcąc je zostawić by Betty je umyła. Otrzepałem ręce o jeansy i skierowałem się ku drzwi obrotowych ale ktoś wszedł przez nie bardzo gwałtownie i prawie mnie uderzyły. Oburzona kobieta, którą okazała się Betty.
-Coś ty narobił!?- Wyrzuciła ręce w powietrze wyraźnie wkurzona.
-O co chodzi?- Udawałem rozkojarzonego ale dobrze wiedziałem o co chodzi.
-Nie udawaj głupiego! Co zrobiłeś Carly, że uciekła z płaczem?- Nie wiedziałem, że to nią tak wstrząsnęło, przecież nic takiego jej nie zrobiłem... Chyba.
-N-nie wiem co jej takiego zrobiłem..- Muszę przyznać, byłem zdezorientowany bo zazwyczaj żadna dziewczyna tak nie reagowała. Betty głośno westchnęła i ruszyła w stronę naczyń.
-Mam nadzieje, że jej nie dotknąłeś w żaden sposób.- Zanim się odwróciła zachichotałem i to chyba przykuło jej uwagę.

*flashback*

Wszystko było tak nudne, przebywanie w tym pomieszczeniu z tymi wszystkimi staruszkami, którzy rozmawiają tylko na temat dzisiejszych zajęć i innych duperel. Wiem, że Carly nie chciała usiąść obok mnie, widziałem jej minę ale cóż, nie było nigdzie indziej miejsca. 
Wolno przeżuwałem jedzenie, które kazała mi skonsumować Betty i nasłuchiwałem tego szumu w okół całego stołu. Co chwilę zerkałem w stronę dziewczyny, jest strasznie seksowna nawet kiedy je. Nie, nie mam żadnych fetyszy czy coś w tym stylu. 
Nudziło mi się okropnie ale nie byłem głodny. Wcześniej w kuchni podjadłem dwie małe kanapki za co oczywiście zostałem skarcony przez Betty. Przyglądałem się każdemu lecz cały czas wychodziło na to, że patrzyłem się na dziewczynę. Nie wiem co mnie tak do niej ciągnie, ma seksowne nogi i tyłek, na który można patrzeć godzinami. 

Brunetka chyba poczuła moje intensywne spojrzenie na sobie bo speszyła się i zwolniła przeżuwanie jedzenia. Uśmiechnąłem się do siebie triumfalnie ale pomimo tego, że spojrzała na mnie kątem oka pragnąłem jej całej uwagi na mnie. No cóż, jestem facetem też potrzebuje trochę zainteresowania moją osobą. 
Schowałem dłonie pod stół, który był okryty obrusem i zacząłem bawić się palcami. Po kilku sekundach znudziło mi się to zajęcie i położyłem dłonie na kolanach. Nie zajęło mi to dużo czasu aby moja jedna dłoń spoczęła na jej kolanie. Widziałem jej reakcje, która przyprawiła mnie o lekki chichot. Jadła wtedy swoją kanapkę i wyglądała jakby ugryzła coś niedobrego. Czułem jak jej ciało przeszywa dreszcz, a jej oczy rozszerzyły się, to wszystko tylko przez mój dotyk. 
-Wszystko okay kochanie?- Spytała ją jakaś kobieta widząc pewnie jej zakłopotanie na twarzy.
-W porządku.- Zauważyłem kątem oka, że wymusiła uśmiech bo jej dołeczki w policzkach nie były aż tak widoczne jak zawsze.- Smakuje pani jedzenie? Muszę powiedzieć, że sama pomagałam robić te kanapki.- Zaśmiała się ale można było wyczuć nutkę zdenerwowania przez to, że moja ręką nadal spoczywała na jej nodze, czego oczywiście nikt nie widział przez obrus. Wyglądała teraz jakby przyzwyczaiła się do mojego dotyku więc postanowiłem posunąć się dalej..
-A próbowała pani może jajecznicy..- Moja ręką wędrowała przez jej udo, przez co znowu się zacięła, a jej reakcja była podobna do poprzedniej. Staruszkowie, którzy siedzieli nie mieli pojęcia co się dzieje pod stołem. Moja ręka wyznaczała szlaczki na jej udzie przez co zacisnęła piąstki na stole. 
Kobieta, która siedziała obok niej znowu zapytała ją czy dobrze się czuje i coś jeszcze do niej wymamrotała ale nie interesowało mnie to, wolałem oglądać reakcje Carly na mój dotyk i moje czyny. 
-Tak.-  Powiedziała pod nosem i uniosła resztkę kanapki na poziom swoich ust. Gdy jej kanapka znalazła się w jej buzi, gwałtownie przeniosłem swoją dłoń na wewnętrzną stronę jej uda i skierowałem dłoń bliżej jej kobiecości. To chyba był jej słaby punkt, bo widziałem jak prawie dławi się swoją kanapką przez co zakaszlała. Zachichotałem ledwo powstrzymując śmiech, który właśnie prosił się o wydostanie i wziąłem swoją dłoń z jej uda nie chcąc pogorszyć sytuacji. Spojrzała na mnie i w jej oczach coś zaświeciło, jakby łzy. To nie możliwe żeby płakała, jakoś nigdy żadna dziewczyna tak nie reagowała. Ona na prawdę płakała, zauważyłem jak kilka łez łagodnie opada na jej policzek. Przeniosłem wzrok ponownie na jej oczy, które rzucały we mnie sztyletami. Pociągnęła nosem i szybko wstała z krzesła i praktycznie rzuciła się w stronę drzwi. 
Wszyscy posłali mi pytające spojrzenia na co ja tylko wzruszyłem ramionami i dokończyłem kanapkę, która spoczywała na moim talerzu. 

*end of flashback*

Betty założyła ręce na piersiach i miała bardzo poważną minę. - Co jej zrobiłeś!? - Jeżeli przed chwilą była zdenerwowana to teraz nie potrafię określić jak bardzo wkurzona na mnie była.
-Nic wielkiego, Jezu o co te problemy!- Tak po prostu wybuchłem, byłem wściekły i nie będę tego ukrywał. Nie pozwolę nikomu się na mnie wydzierać, nawet jeśli tą osobą jest kobieta. Chyba ją to uderzyło bo jej ręce opadły po obu stronach jej lekko okrągłego ciała.
-Po pierwsze nie masz prawa na mnie krzyczeć, jesteś młodym smarkaczem!- Zacisnąłem pięści, co zauważyła i obniżyła swój głos o pół tonu.- Po drugie, ona mi się zwierza ze wszystkiego i..- Widziałem, że chce coś powiedzieć ale ugryzła się w język.- Po prostu obojętnie co zrobiłeś, obojętnie w jaki sposób ją dotknąłeś nie rób tego ponownie, bo przysięgam, że pożałujesz.- To miała być groźba? Zachichotałem nerwowo.
-Przykro mi, że wygląda jak jedna z tych wszystkich dziwek i lubią jak się tak im robi. -Tym razem to ja założyłem ręce na piersi będąc chwilowo zadowolony tym, że wytrzeszczyła oczy w szoku przez moją odpowiedź. Po dłuższej chwili dotarło do mnie co powiedziałem, ja wcale tak nie myślałem. Gdy jestem zdenerwowany nie kontroluje słów, które opuszczają moją buzię. Usta kobiety natychmiast się otworzyły.
-Zachowujesz się jak jej były chłopak, który tylko chciał ją wykorzystać! Nie potrafisz hamować hormonów?! Wykorzystałeś ją tylko! Jak tamten chłopak!- Zatkało mnie. Stałem i patrzyłem na Betty, do której doszło to co powiedziała po jakieś chwili. Zakryła usta i zaczęła przeklinać pod nosem i chodzić po kuchni. Nie wiedziałem co powiedzieć, jakiś chłopak ją wykorzystał? Ktoś ją zgwałcił? Jedyne co chcę w tym momencie to przeprosić Carly za tą całą sytuacje. Przepraszam bardzo rzadko ale w tym momencie było mi źle i bardzo chciałem to zrobić. Po tej chwili ciszy Betty się odezwała.
-Nie powinnam Ci tego mówić..- Była strasznie zakłopotana.- Po prostu udawaj, że tego nie powiedziałam, okej?- Nie wiedziałem co powiedzieć, po prostu opuściłem pomieszczenie.
Byłem bardzo zły na siebie, nie znam jej żeby wiedzieć co mogę przy niej robić a co nie. Dobra, może i wiedziałem, że po tej sytuacji nie rzuci mi się w ramiona, ewentualnie do łóżka, ale nie spodziewałem się płaczu i rozpaczy z jej strony. Wiedziałem, że pewnie ją to zdenerwuje i w ogóle ale prędzej bym powiedział, że wstanie od stołu i zacznie się na mnie wydzierać jakim dupkiem jestem, ale nie spodziewałem się takiego zwrotu akcji.
Frustracja zawładnęła całym moim ciałem. Walnąłem pięścią w ścianę przez co moje knykcie były prawie fioletowe ale w tym momencie nie dbałem o to. Słyszałem wołania Betty za sobą i kilka przestraszonych starszych kobiet, które prawdopodobnie myślały, że przyszedłem by ich okraść i pozabijać czy coś. Wszedłem do szatni i szarpnąłem kurtką po czym odwróciłem się w stronę wyjścia ale zobaczyłem lustro. Podszedłem do niego wolnym krokiem i spojrzałem na swoje odbicie. Moje włosy były w lekkim nieładzie przez ich przeczesywanie w trakcie drogi do tego pomieszczenia. Pierwszy raz mam wyrzuty sumienia przez to co zrobiłem. Na prawdę nigdy ich nie miałem, nawet gdy biłem kogoś aż się zwijali z bólu. Spojrzałem na swoje odbicie ostatni raz. Czasami nie potrafię hamować gniewu, to była właśnie jedna z tych chwil. Szybkim ciosem zbiłem lustro. Nie zachowuje się tak na co dzień ale dzisiaj coś we mnie trafiło. Jestem potworem, który zawsze bawi się dziewczynami, a potem je zostawia zupełnie same.
Spojrzałem na swoją pięść przez, którą przeszedł mnie ból. Zobaczyłem kilka drobnych odłamków lustra. Delikatnie rozluźniłem rękę skrzywiając się z bólu. Na ziemi było dużo pozbijanego szkła ale to nie było już moje zmartwienie. Jedyne czego chce w tym momencie to dowiedzieć się gdzie mieszka Carly i mam zamiar dowiedzieć się tego teraz.

od autorek: Przepraszam za opóźnienie, nie mam jakiegoś specjalnego wytłumaczenia haha.
Ostatnio "prosiłyśmy" o komentarze i zrobię to ponownie w imieniu nas obu. Jest dość dużo wyświetleń, ale tylko 6 lub 7 komentarzy... Wiemy, że to żałosne ale informujemy dużo osób a tak mało komentuje. To zabierze Ci tylko 10 sekund napisać jeden komentarz, to chyba nie są jakieś wielkie wymagania? Z góry dziękujemy. Do następnego x                  
                                                                      @jdbismygold
                                                                      @ros3y_

14 komentarzy:

  1. O rany, nie spodziewałam sie takiego obrotu akcji :o @LifeseverBiebs

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział jest okay, są małe powtórzenia ale i tak się cieszę że w końcu dodany fkdhskjhkj

    OdpowiedzUsuń
  3. o matko, kocham to dcfvghnjmfghjk

    OdpowiedzUsuń
  4. swietny rozdzial;o

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham,kocham i kocham to opowiadanie*.*

    OdpowiedzUsuń
  6. O MÓJ BOZE :o
    KOCHAM TO! JESTEM PEWNA, ZE JAK JUSTIN SIE DOWIE Z KIM WCZESNIEJ BYLA CARLY OBIJE MU RYJ :D
    ALE JESTEM STRASZNIE CIEKAWA CZY JA PRZEPROSI.
    MOZECIE MNIE INFORMOWAC NA TT? :)
    @oliifka

    OdpowiedzUsuń
  7. jezusie dziewczyny dawajcie nn, kocham was

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej dzisiaj zaczelam czytac i juz sie zakochalam ;) czekam na nn @Always_with_Jus

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejny poproszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. kocham to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  11. O Boże *_* Zakochałam się w tej historii..to jest takie cudowne. nigdy się z taką historią nie spotkałam, @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  12. kocham ... czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń